Stres i wypalenie zawodowe

Na początku wszystko miało sens. Praca dawała satysfakcję, pojawiał się flow, była motywacja, może nawet duma. Ale z czasem coś się zmieniło. Zaczęło brakować siły. Ciało reaguje napięciem, głowa się nie wycisza, a w środku coraz częściej pojawia się jedno uczucie – zmęczenie. Może irytacja. A może obojętność. Być może wciąż działasz – zadania są zrobione, spotkania odbywają się zgodnie z planem, na zewnątrz wszystko gra. Ale w środku już od dawna coś się nie zgadza. Coraz trudniej Ci się zebrać do działania. Coraz częściej odwlekasz, boisz się, że coś przeoczysz. I coraz rzadziej masz ochotę się do czegokolwiek angażować. Może jesteś ciągle spięty, a wieczorami trudno Ci zasnąć. Może budzisz się z poczuciem, że już jesteś zmęczony, chociaż dzień się jeszcze nie zaczął. Może praca zaczęła Cię przerastać – nie dlatego, że jesteś słaby, tylko dlatego, że za długo dawałeś z siebie za dużo. Bez odpoczynku, bez zatrzymania, bez słuchania siebie. Wypalenie zawodowe nie pojawia się z dnia na dzień. To skutek przeciążenia, ciągłego napięcia, czasem braku sensu w tym, co robisz. Czasem też zbyt dużej presji – z zewnątrz albo z wewnątrz. Kiedy przez długi czas jesteś „w trybie zadaniowym”, możesz nawet nie zauważyć, że coś w Tobie się wypala. Bo przecież „tak trzeba”, „wszyscy tak mają”, „jakoś to będzie”. A jednak ciało i psychika dają sygnały. I warto ich nie ignorować. Jeśli czujesz, że stres przestaje Cię mobilizować, a zaczyna Cię niszczyć – możemy się temu razem przyjrzeć. Pomogę Ci zobaczyć, co w Twoim rytmie, podejściu, sposobie działania wymaga zmiany. Gdzie Twoje potrzeby zostały pominięte. Co możesz odzyskać, jeśli znów zaczniesz słuchać siebie, a nie tylko listy zadań. Towarzyszę w takich procesach bez oceniania. Jestem po to, żebyś nie musiał dłużej udawać, że „dajesz radę”, jeśli już nie dajesz. Pomagam znaleźć inną drogę – taką, która nie kosztuje Cię wszystkiego. Taką, w której można działać, ale też oddychać. Możesz być skuteczny i spokojny. Zaangażowany, ale nie spalony. Obecny, a nie przeciążony. Da się to zbudować – i nie musisz robić tego sam.